Malta - bezpieczny port?

Marek Stryjek, Ośrodek Szkoleń Specjalistycznych Straży Granicznej w Lubaniu

Malta to kraj leżący na trzech wyspach (Malta, Gozo i Comino) o łącznej powierzchni 315,6 km², umiejscowionych centralnie w basenie Morza Śródziemnego i nieznacznie oddalonych od Sycylii (o 90 km), Trypolisu (o 350 km) i Tunisu (o 332 km). Przez wieki właśnie to centralne położenie raz stanowiło o dostatku, innym razem wywoływało walki o panowanie nad tym ważnym punktem tranzytowym oraz bezpiecznym portem dla floty. Wyspiarski kraj, który zamieszkuje ok. 400-tysięczna populacja Maltańczyków, w 2004 r. stał się państwem członkowskim Unii Europejskiej.

To niewielkie państwo od wielu lat boryka się z napływem tysięcy migrantów z kontynentu afrykańskiego, stanowiącym jeden z najważniejszych problemów Malty - zarówno społecznych, jak i ekonomicznych. Dodatkowo, z uwagi na swoje położenie, Malta pełni kluczową rolę w systemie ratownictwa morskiego. Kraj ten prowadzi, nadzoruje i koordynuje akcje w rejonie ratownictwa obejmującym 250 tys. km².

Państwo „na szlaku”
Każdego roku tysiące afrykańskich kobiet, mężczyzn i dzieci podejmuje próby przedostania się do Europy. Na przeładowanych, niedostatecznie wyposażonych statkach, stateczkach czy łodziach - a zdarzają się i gumowe pontony czy tratwy - pokonują morze, by uciec od biedy, wojen i prześladowań. Wiele spośród nich nigdy nie dociera do „lepszego świata”. Pozostali są zatrzymywani w strzeżonych ośrodkach i oczekują na decyzję w sprawie ich dalszego losu. Część z nich jest odsyłana z powrotem. Niewielka terytorialnie Malta nie jest w stanie „fizycznie” pomieścić wszystkich tu przybywających. Tak, w wielkim skrócie, przedstawia się zjawisko migracji  w centrum rejonu śródziemnomorskiego. Przyczynia się ono do ogromnych problemów niewielkiej Malty. Na portalu Malta Independent, w artykule z 25.04.2012 r., tak scharakteryzowano zjawisko migracji w tym kraju: „Od 2002 r. na Maltę przybyło ponad 16 tys. nielegalnych migrantów - w większości obywateli Somalii. W początkowym okresie struktury państwa nie były przygotowane na ich przyjmowanie - brak odpowiedniej infrastruktury, wykwalifikowanych pracowników, adekwatnych regulacji prawnych. Ad hoc ustanowione zostały otwarte i zamknięte ośrodki dla cudzoziemców, zakładane głównie na bazie obiektów wojska i policji”.

W 2008 r., po podpisaniu kontrowersyjnej umowy pomiędzy Kadafim a Berlusconim (dotyczącej blokowania przez libijskie władze szlaków przerzutu ludzi w zamian za udzielenie przez Włochy pomocy finansowej dla libijskich służb granicznych), napływ migrantów istotnie zmniejszył się. Ale już w 2011 r., w wyniku wydarzeń podczas tzw. arabskiej wiosny ludów, na Maltę przybyło 9 statków przewożących aż 1 579 migrantów. Statystyki za rok 2012 wskazują na utrzymujący się trend wzrostowy migracji na Maltę (Wykres 1 i 2). Całkiem niedawno (28.01.2014 r.), Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) podała, że w 2013 r. maltańskie służby zatrzymały 2008 migrantów niemających prawa pobytu w tym kraju.

Wykres 1. Nieudokumentowani migranci przybywający na Maltę w latach 2001-2012


Źródło: Malta Police Immigration Section.

Kolejne problemy wiążą się z deficytem funduszy przeznaczanych na utrzymanie migrantów, brakiem lokum i miejsc pracy dla dużych grup migrantów. Według ONZ Malta jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z napływem migrantów w liczbie do 1 500 osób rocznie. Tabela 1 przedstawia skalę problemu, jaki dla Malty stanowi nielegalna migracja. Przykładowo, utrzymanie 2 775 osób dla Malty oznacza tyle samo co oznaczałoby np. dla Włoch zatrzymanie i utrzymanie 388 500 migrantów.

Wykres 2. Nieudokumentowani migranci przybywający na Maltę w 2007 r., w rozbiciu  miesięcznym


Źródło: Malta Police Immigration Section.

Największy problem stanowią przypadki śmierci nieudokumentowanych migrantów. Wielu z nich ginie w trakcie pokonywania pustyni, a wielu już na morzu. UNHCR szacuje, że tylko w 2011 r. ok. 1 500 osób utonęło lub zaginęło na Morzu Śródziemnym. W kwietniu 2012 r. utonęła somalijska olimpijka z igrzysk w Pekinie, lekkoatletka Samia Yusuf Omar, która jednym ze statków próbowała przedostać się z Libii do Włoch.

Tabela 1. Porównanie liczby nieudokumentowanych migrantów przybywających na Maltę w odniesieniu do wybranych państw członkowskich UE - na podstawie danych z 2008 r.

Kraj Populacja
(w mln)
Porównanie
wielkości
powierzchni
wybranych
krajów
Porównanie wielkości populacji wybranych krajów Symulacja przyjazdów migrantów
w odniesieniu do wielkości populacji wybranego kraju
Malta 0,410 1 : 1 1 : 1    2 775
Włochy 57,6 1 : 953 1 : 140 388 500
Niemcy 82,0 1 : 1 129 1 : 200 555 000
Fancja 60,4 1 : 1 740 1 : 147 407 925
Hiszpania 39,4 1 : 1 597 1 : 96 266 400

Źródło: Malta Police Immigration Section.

Przykładem tragicznego w skutkach braku koordynacji operacji ratowniczych na Morzu Śródziemnym było zdarzenie z kwietnia 2011 r., znane jako left to die boat case (łódź zawrócona na śmierć). Łódź (gumowy ponton) z migrantami uciekającymi z Libii została zignorowana przez odpowiednie służby i przez dwa tygodnie dryfowała po morzu. W tym czasie obszar ten był intensywnie patrolowany przez siły NATO i wykorzystywany przez statki handlowe. Wczesnym rankiem 27.03.2011 r., pomiędzy godz. 0:00 a 2:00, gumowy ponton o długości 10 metrów z 72 osobami na pokładzie opuścił port w Trypolis i kierował się w stronę Lampeduzy. O godzinie 14:55 przelatujący samolot poinformował włoskie morskie centrum koordynacji ratownictwa o płynącym pontonie, wykonał jego fotografie i przekazał dane o lokalizacji. Tego samego dnia, z małym zapasem paliwa, bez żywności i wody, migranci skontaktowali się za pośrednictwem telefonu satelitarnego z erytrejskim księdzem przebywającym w Rzymie - ojcem Zarai i poprosili go o pomoc. Duchowny poinformował wszystkie służby, zarówno włoskie, jak i maltańskie. 2-3 godziny później nad łodzią przeleciał francuski helikopter wojskowy. Migranci dawali znaki, że potrzebują pomocy, machając rękami, pokazując dzieci na pokładzie oraz puste kanistry na paliwo. Helikopter oddalił się bez udzielenia jakiejkolwiek pomocy. Po pewnym czasie nadleciał ponownie. Tym razem załoga zrzuciła osiem butelek wody i kilka opakowań ciasteczek. W międzyczasie kierunek Lampeduzy został im wskazany przez znajdującą się w pobliżu łódź rybacką. Od godz. 0:00 do 1:00 następnego dnia migranci podążali we wskazanym kierunku przez 5-8 godzin. Po zużyciu całego paliwa łódź zaczęła dryfować na otwartym morzu. Po kilku dniach, 3 lub 4 kwietnia, migranci zauważyli wojskowy statek z dwoma helikopterami na pokładzie. Migranci podpłynęli do niego na odległość 10 metrów. Załoga nie udzieliła im pomocy. Ograniczyła się do zrobienia im zdjęć. Uciekinierzy kontynuowali dryfowanie, dopływając do Libii w pobliżu Zliten 10.04.2011 r. W sumie łódź dryfowała przez dwa tygodnie. Z 72 osób, które pierwotnie wypłynęły, przeżyło zaledwie 11. Jedna kobieta zmarła krótko po przybiciu do brzegu. Ocaleni zostali uwięzieni przez libijskich żołnierzy. W więzieniu zmarła kolejna osoba.

W konkluzji raportu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy pt. „Lives Lost in the Mediterranean Sea: Who is Responsible?”, opublikowanego 5.04.2012 r., wśród wielu ogólnych i nic nieznaczących stwierdzeń, znajdujemy ogólne: „tragedia jest wspólną winą społeczności międzynarodowej”. Pomimo kolejnej tragedii na morzu, nikt nie poniósł odpowiedzialności za śmierć tak wielu ludzi. Przyczyną zaniedbań i zaniechania działania ze strony odpowiednich służb znowu okazał się „dziurawy” system - w tym system prawa, nie wskazujący wprost winnych. Mimo że Malta, Grecja, Hiszpania i Libia posiadają własne systemy ratownictwa morskiego oraz centra koordynacyjne, cały system ma wiele wad. Nie ma np. jasnych unormowań, do którego portu uratowane osoby mają być transportowane. Powoduje to wzajemne przepychanki, oskarżenia. Władze Malty uważają, że osoby uratowane w bliskiej odległości od włoskiej Lampeduzy właśnie tam powinny być transportowane. Według władz Włoch wszyscy uratowani w rejonie ratownictwa należącym do Malty powinni znaleźć się pod opieką tego kraju. Z pewnością potrzeba jasnego i precyzyjnego podziału obowiązków służb ratowniczych oraz określenia, gdzie powinni być transportowani uratowani migranci, już dawno powinna zostać dostrzeżona przez poszczególne państwa oraz instytucje międzynarodowe. Niestety, utrzymujący się stan rzeczy jest chyba „na rękę” choćby rządzącym w rejonie basenu Morza Śródziemnego, gdyż w każdym podobnym przypadku zawsze trudno będzie ustalić winnych. 

Co stanowią przepisy prawa?
Międzynarodowa konwencja o poszukiwaniu i ratownictwie morskim z 27 kwietnia 1979 r. mówi, że: „Strony Konwencji powinny zapewnić pomoc każdej osobie na morzu niezależnie od jej narodowości, statusu prawnego czy okoliczności, w jakich ta osoba została odnaleziona”. Dalej czytamy, że Strony „powinny koordynować swoje zasoby ratowniczo-poszukiwawcze, kiedy jest to niezbędne, koordynować działania ratowniczo-poszukiwawcze z państwami sąsiadującymi” oraz że „Państwa Strony powinny upoważnić swoje centra ratowniczo-poszukiwawcze do zwracania się o udzielenie pomocy do innych regionalnych centrów koordynacyjnych, włączając w to statki, helikoptery, personel i wyposażenie - w zależności od zgłaszanych potrzeb, oraz gwarantować pozwolenie na wjazd takiego statku na swoje wody terytorialne lub terytorium”.
W 2010 i 2011 r. Malta nie uczestniczyła we wspólnych operacjach służb granicznych państw członkowskich organizowanych przez Agencję Frontex. Zgodnie z zapisami Decyzji Rady z dnia 26 kwietnia 2010 r. uzupełniającej Kodeks Graniczny Schengen w odniesieniu do ochrony granic morskich w kontekście współpracy operacyjnej koordynowanej przez Agencję Frontex (2010/252/UE) państwo członkowskie goszczące operację przyjmuje wszystkich migrantów i azylantów w trakcie trwania misji. Takie rozwiązanie nie leży jednak w interesie „przepełnionej” migrantami Malty. Władze tego kraju zgodziłyby się na prowadzenie takich operacji pod warunkiem, że sprowadzeni na ląd migranci byliby transferowani do państw członkowskich UE natychmiast po zejściu na ląd i dopełnieniu podstawowych formalności. 

Maltańska pułapka?
Malta stosuje jedną z bardziej restrykcyjnych polityk detencyjnych w Europie. Nieudokumentowany migrant może tam przebywać w ośrodku detencyjnym jednorazowo do 18 miesięcy. „Wielu uchodźców wie o takiej polityce detencyjnej i dlatego zaraz po dotarciu na Maltę od razu stara się przedostać do Włoch. Nikt nie planuje przyjazdu na Maltę” (portal Malta Independent, 16.07.2012 r.). O warunkach panujących w ośrodku opowiedział kiedyś 35-letni Etiopczyk: „Chcę podziękować Malcie za uratowanie nas i naszego statku od utonięcia, za opiekę nad nami, ale muszę też powiedzieć, że to miejsce jest straszne, naprawdę straszne. Każdy jest wyczerpany dotarciem tutaj. Czemu umieszczają nas w hangarze? Gdzie wszystko jest brudne i niebezpieczne, przecieka dach, materiały, z których jest wykonany budynek, są chorobotwórcze - toksyczne. Dzieci szybko łapią infekcje. Szczury biegają dookoła nas” (www.presseurop.eu, 9.06.2011 r.).

Z kolei bohater programu dokumentalnego „Zawieszone życie”, przedstawiającego historie migrantów uciekających ze swoich krajów i ukazującego realia ich życia na wyspie jako osób „poszukujących azylu”, powiedział: „Nikomu nie życzę przeżyć tego samego, co ja przeżyłem, ani odczuwać tego, co ja teraz czuję”. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że polityka detencyjna Malty łamie postanowienia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Przyznał nawet 60 tys. euro odszkodowania dwóm migrantom przetrzymywanym w ośrodku detencyjnym. W sentencji orzeczenia stwierdzono: „Prowadzona polityka nie uwzględnia indywidualnej oceny sytuacji każdej osoby, a warunki panujące w ośrodkach naruszają godność jednostki. Brak żeńskiego personelu, brak spacerów i dostępu do świeżego powietrza powodują, że przebywanie w takim miejscu przez 14 miesięcy stanowi nieludzkie traktowanie”.

Każdego dnia ok. 2 tys. migrantów przebywa w otwartych ośrodkach w Marsie i Hal Far. Szacuje się, że ok. 1 tys. osób przebywa w zamkniętych ośrodkach i od 1 tys. do 1,5 tys. osób - w „tanich kwaterach” na wolności. W związku z tym na wyspie pojawiają się postulaty zniesienia polityki zatrzymywania migrantów oraz likwidacji ośrodków dla cudzoziemców.

Solidarność europejska - trochę na siłę i z trudem
Premier Malty, jak również inni wysocy przedstawiciele tego kraju, wielokrotnie zwracali się o udzielenie wsparcia Malcie. Apele te spotykają się jednak z małym odzewem ze strony państw członkowskich UE. Wydaje się, że zasadą powinna być solidarność w zakresie proporcjonalności obciążenia systemów azylowych poszczególnych państw.

W reakcji na masowy napływ migrantów w wyniku wydarzeń w krajach Afryki Północnej w 2011 r. władze Malty zwróciły się do Komisji Europejskiej o ustanowienie wspólnego centrum procedur uchodźczych. Centrum takie miałoby przyjmować wnioski uchodźcze i jednocześnie relokować uchodźców. Inicjatywa ta nie spotkała się jednak z poparciem państw członkowskich. Według jednego z doniesień dziennika „The Times of Malta” z 3.06.2011 r., Komisja Europejska potwierdziła, że nie ma entuzjazmu w państwach członkowskich UE, ażeby pomóc Malcie i Włochom z falą uchodźców przybywających z Libii. Pomimo licznych zapewnień o „solidarności” wiele państw członkowskich nie wdrożyło programu relokacji uchodźców. Tylko 10 państw członkowskich zdecydowało się wziąć udział w programie, z czego w okresie od 2009 do 2010 r. tylko 255 uchodźców zostało przesiedlonych, w tym 102 do Niemiec i 93 do Francji. Projekt Eurema kosztuje 2 mld euro i jest finansowany ze środków Europejskiego Funduszu na Rzecz Uchodźców. Każde z państw członkowskich otrzymuje 4 tys. euro za przesiedlonego uchodźcę. Projekt Eurema dotyczący relokacji uchodźców z Malty do innych państw członkowskich UE funkcjonuje, jak widać, w ograniczonym zakresie. W programie uczestniczą: Bułgaria, Dania, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Lichtenstein, Litwa, Niemcy, Norwegia, Polska, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Szwajcaria i Węgry.

Z kolei same Stany Zjednoczone, w ramach własnego programu pomocy Malcie, od 2007 r. przyjęły 1 139 uchodźców. Podsekretarz Stanu w MSZ, Henryka Mościcka-Dadys wyraziła gotowość przyjęcia przez Polskę 50 uchodźców z Malty do końca 2013 r.

Tabela 2. Relokacja uchodźców z Malty w liczbach

Rok Do państw UE Do USA
008   0 175
2009 106 188
2010 221 244
2011 164 176
2012 105 307
Razem 596 1 090

Źródło: FRA (2013), Fundamental Rights at Europe’s Southern Sea Borders.

Malta wychodzi z inicjatywą
Malta, od lat osamotniona, liczy na zrozumienie jej problemów z migrantami afrykańskimi i zabiega o podjęcie działań przez europejskich partnerów. Postuluje m.in. wprowadzenie zmian w tzw. Rozporządzeniu Dublin II. Propozycja ta odnosi się do możliwości czasowego zawieszenia odsyłania z powrotem przez inne państwa członkowskie migrantów w sytuacji ich nielegalnego, masowego napływu do jednego państwa członkowskiego. Jak donosił „The Times of Malta” z 23.01.2011 r.: „Wyrok w sprawie afgańskiego uchodźcy przeciwko Belgii i Grecji jest sygnałem dla Malty. Może Malta nie ma aż tak kryzysowej sytuacji jak Grecja, ale powinna lobbować na rzecz możliwości odmawiania przyjmowania azylantów, którzy są odsyłani przez inne państwa członkowskie”. Władze tego kraju podejmują międzynarodowe inicjatywy regionalne na rzecz unormowania sytuacji migracyjnej w basenie Morza Śródziemnego. Gościły chociażby szczyt głów państw europejskich i państw Maghrebu. Dialog 5 + 5 to debata polityków i ekonomistów z Francji, Włoch, Portugalii, Hiszpanii i Malty oraz Algierii, Libii, Mauretanii, Maroko i Tunezji. Było to drugie takie spotkanie od 2003 r., kiedy to grupa 5 + 5 została ustanowiona. Uzgodniono powołanie grupy zadaniowej ds. migracji i wspólną deklarację: „nie możemy zaakceptować faktu, że tysiące migrantów umiera na Morzu Śródziemnym”.

Europa dostrzegła trudną sytuację Malty w zakresie migracji i uchodźstwa i ustanowiła 19 maja 2010 r. - na mocy rozporządzenia nr 439/2010 - Agencję EASO (Europejski Urząd Wsparcia w Dziedzinie Azylu). Jej siedziba znajduje się w stolicy Malty. Agencja ma odgrywać „kluczową rolę w rozwoju wspólnej polityki azylowej”.

Opublikowano w numerze: 46 / Luty 2014 | Kategoria: Artykuły