Długa droga do domu

Mimo że od wojny w Jugosławii minęły już niemal dwie dekady, sytuacja migracyjna w regionie wciąż daleka jest od stabilizacji. Serbia gości dziś jedną z największych grup uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych w Europie. W samej Bośni i Hercegowinie (BiH) wojna zmusiła do migracji ponad połowę społeczeństwa. Obecnie ponad 10 tys. jej mieszkańców ma status uchodźcy lub jest uchodźcami wewnętrznymi, podczas gdy wiele tysięcy obywateli tego kraju nadal żyje poza jego granicami. Aby pomóc przesiedleńcom i uchodźcom w powrocie do zniszczonych wojną domów oraz w reintegracji ze społeczeństwem, dotyczącej głównie kwestii mieszkaniowych, a w dalszej perspektywie także ekonomicznych, w 2005 r. powstała regionalna inicjatywa, Proces Sarajewski, w którą zaangażowane są Chorwacja, Serbia, Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina oraz zewnętrzni sponsorzy, w tym Unia Europejska. Elementem inicjatywy jest „regionalny program mieszkaniowy”, którego celem jest pomoc w odbudowie domów dla ponad 27 tys. rodzin. 

Choć wiele osób chce wrócić do swoich domów (np. w BiH ponad 50 tys. osób złożyło wniosek o pomoc finansową z programu), to jednak chęć powrotu maleje z upływem czasu, który minął od rozpadu Jugosławii. Tradycyjnie nie sprzyja temu skomplikowana mozaika etniczno--narodowościowa i religijna państw powstałych po rozpadzie. Uchodźcy z BiH przebywający w Chorwacji, w liczbie ok. 200 tys., to głównie Chorwaci zamieszkujący przed wojną Republikę Serbską (jedna z dwóch części składowych BiH, zdominowana przez Serbów). Do chwili obecnej wróciło ich zaledwie 5 proc., co może oznaczać, że większość nie chce zamieszkiwać w bliskim sąsiedztwie z Serbami. Powodem może być także to, że BiH zmaga się z poważnymi problemami ekonomicznymi, spowodowanymi m.in. politycznym paraliżem kraju (brak rządu centralnego od października 2010 r. do lutego 2012 r., powolne i niesprawne negocjacje akcesyjne do UE), podczas gdy Chorwacja już podpisała traktat akcesyjny z UE (2011 r.). Zapewne wpływa to na decyzje Chorwatów o pozostaniu na miejscu zamiast o powrocie do targanej kryzysem ekonomicznym i wewnętrznymi konfliktami politycznymi BiH.

Z kolei, mniej niż połowa z niemalże 300 tys. serbskich uchodźców wróciła do Chorwacji. Obecnie większość z nich żyje w Serbii oraz BiH (głównie w Republice Serbskiej). Na powrocie do Chorwacji zapewne skorzystaliby ekonomicznie, jednak dyskryminacja Serbów w Chorwacji, o której często słychać w regionalnych mediach i w komunikatach organizacji pozarządowych, powoduje, że w odróżnieniu od 2000 r., kiedy do Chorwacji wróciło aż 15 tys. Serbów, w zeszłym roku na powrót zdecydowało się tylko 38 osób.

W miarę upływu czasu ludzie organizują sobie życie w nowym miejscu, dlatego takie programy jak Proces Sarajewski niekoniecznie muszą ich interesować. Dodatkowo, dla wielu z nich powrót do miejsc, które opuścili w dramatycznych okolicznościach, i gdzie nadal występują napięcia na tle narodowościowym, nie jest zachęcającą perspektywą. Zatem bardzo prawdopodobne jest, że potrzeby mieszkaniowe uchodźców i osób wewnętrznie przesiedlonych będą wymagały większych finansowych nakładów niż potrzeby migrantów powrotnych.                   

      KF

Opublikowano w numerze: 40 / Luty 2013 | Kategoria: Migracje w UE i na świecie