0,124 do różnorodności
Popularnie mówi się, że „świat się zmniejsza” - wzrasta różnorodność społeczeństw, odległości geograficzne przestają mieć znaczenie, a przedstawiciele najodleglejszych kultur częściej niż kiedykolwiek stykają się ze sobą. Na ile tendencje te są widoczne wśród cudzoziemców, którzy przyjeżdżają do Polski i zamierzają zostać tu na dłużej?
Dwiema kategoriami osób, które mogą związać się z Polską względnie długofalowo, są m.in. wnioskujący o zezwolenie na osiedlenie się i o status uchodźcy. Wśród osób, które weszły w procedurę uchodźczą w ciągu minionych 3 lat, niemal 63 proc. stanowiły osoby posiadające obywatelstwo rosyjskie (w większości Czeczeni). Na drugim miejscu byli Gruzini, którzy w latach 2010-2012 w sumie złożyli ponad 6 tys. wniosków, czyli 25 proc. ogółu. Przedstawiciele zaledwie dwóch narodowości stanowili więc prawie 88 proc. wnioskodawców. Nie mniej ciekawe od wartości procentowych są liczby złożonych wniosków. W 2012 r. łącznie wpłynęło o 56 proc. podań więcej (10 753) niż w 2011 r. (6 887). Liczba wniosków złożonych w 2012 r. była największa w polskiej historii azylowej, przekraczając o 166 dotychczasowy rekord z 2009 r. Najbardziej wzrosła liczba wniosków składanych przez obywateli Armenii, między rokiem 2011 a 2012 - o 91 proc., a między 2010 a 2011 - o 102 proc. U podstaw tych wzrostów kryją się jednak małe liczby - 107 wniosków w 2010 r. Pomiędzy latami 2011 a 2012 porównywalny był wzrost liczby wniosków o nadanie statusu uchodźcy składanych przez Gruzinów - 86 proc. Liczba podań z Rosji wzrosła w tym okresie o 41 proc. Zróżnicowanie imigrantów przyjeżdżających do Polski i wnioskujących o status uchodźcy pod względem obywatelstwa wydaje się niewielkie. Można je jednak zmierzyć dokładnie, wykorzystując w tym celu współczynnik różnorodności. Dla najbardziej zróżnicowanych grup zbliża się on do zera, a dla najbardziej jednorodnych - do jedynki. Dla grupy osób, które w 2012 r. złożyły wniosek o status uchodźcy, współczynnik różnorodności wyniósł 0,41. Dla porównania, dla grupy osób, które w 2012 r. uzyskały jakąkolwiek formę ochrony (status uchodźcy, ochronę uzupełniającą lub zgodę na pobyt tolerowany), współczynnik ten wyniósł 0,57. Wnioskodawcy są więc bardziej zróżnicowani (mniejsza wartość współczynnika) niż osoby, które ostatecznie otrzymują pozytywne decyzje.
Wykres 1. Współczynnik różnorodności (według obywatelstwa) osób, które otrzymały zezwolenie na osiedlenie się, lata 2002-2012
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Wykres 1 przedstawia zmiany w zróżnicowaniu pod względem obywatelstwa osób, które otrzymały zezwolenie na osiedlenie się na terenie RP, a więc tych, które - jak uchodźcy - mogą zostać w Polsce na dłużej. Widać, że wyraźne zmniejszenie różnorodności nastąpiło po 2003 r., natomiast od roku 2005 współczynnik zróżnicowania jest zbliżony i oscyluje wokół wartości 0,25. Za zwiększenie „jednolitości” grupy cudzoziemców, którzy uzyskali zezwolenie na osiedlenie się w Polsce, odpowiadają m.in. wzrost udziału Ukraińców (25 proc. w 2003 r., 42 proc. w 2005 r.) i Białorusinów (w latach 2003 i 2005 stanowili oni odpowiednio 7 i 16 proc. ogółu) i spadek udziału Wietnamczyków (z 11,6 proc. w 2003 do 4,8 proc. w 2005 r.) czy Ormian (z 6,8 do 3,1 proc.).
Pełniejszy, gdyż uwzględniający więcej kategorii cudzoziemców posiadających prawo do przebywania w Polsce, obraz różnorodności imigrantów można uzyskać licząc współczynnik dla osób, które dnia 31 grudnia 2012 r. miały ważną kartę pobytu. W tym wypadku wyniósł on 0,13. Choć w tej grupie znajdowali się obywatele aż 165 państw, to aż 30 proc. z nich stanowili Ukraińcy, 11 proc. - Rosjanie, a kolejne 10 proc. - Wietnamczycy. Gdyby nie tak znaczący (w sumie 50 proc.) udział tylko trzech narodowości, to współczynnik różnorodności mógłby przyjąć nawet tak niską wartość jak 0,006. Byłoby tak w sytuacji, gdyby każda z tych 165 grup była równoliczna, a więc różnorodność byłaby największa. Do tego „maksimum” brakuje nam obecnie 0,124. Czy to dużo, czy mało - trudno jednoznacznie stwierdzić.
JN