Mała abolicja 2012
Dnia 2 lipca br. upłynął termin składania wniosków o legalizację pobytu w Polsce w ramach „Abolicji 2012”. Dane według stanu na dzień 1 sierpnia br. mówią o 9 487 aplikujących, przede wszystkim obywatelach Wietnamu (2 185), Ukrainy (2 012) i Pakistanu (1 413). Wśród składających wnioski byli i tacy, którzy po złożeniu formularza wyjechali legalnie z Polski, nie zamykając sobie drogi powrotu. Inaczej mówiąc, skorzystali z dobrodziejstwa tzw. małej abolicji.
Choć w liczbach bezwzględnych zarejestrowano więcej wniosków niż podczas dwóch poprzednich akcji, tj. w 2003 r. oraz na przełomie 2007 i 2008 r. (łącznie 5 541), to jednak było ich mniej niż prognozowano. Dotyczy to zwłaszcza Ukraińców, od których spodziewano się nawet kilkunastu tysięcy aplikacji. Myroslava Keryk z Fundacji „Nasz Wybór” upatruje powodów takiego stanu rzeczy m.in. w obawie cudzoziemców przed urzędami, a zwłaszcza przed tym, że ich dane wpisane w formularzu, w tym adres zamieszkania, mogą zostać wykorzystane - w razie wydania w ich sprawie decyzji negatywnej - do ich wydalenia z Polski. W momencie złożenia wniosku cudzoziemiec otrzymywał odpowiednią pieczątkę w dokumencie podróży albo - w wypadku jego braku - odpłatnie wystawiane zaświadczenie. - „Każdy wniosek musi być rozpatrzony, a do czasu wydania decyzji pobyt cudzoziemca w Polsce jest legalny. Po opuszczeniu urzędu nie musi więc on się bać, że zostanie zatrzymany i deportowany. Może opuścić Polskę, a na przejściu granicznym jego dane nie zostaną wpisane do rejestru osób niepożądanych w Polsce i strefie Schengen, co mogłoby skutkować zakazem wjazdu na obszar Schengen przez okres do pięciu lat” - wyjaśnia Ewa Piechota, rzecznik Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Opisany mechanizm to tzw. mała abolicja, z której do końca czerwca br., według statystyk Straży Granicznej, skorzystało 135 cudzoziemców. W zdecydowanej większości byli to obywatele sąsiadującej z Polską Ukrainy (120 przypadków), których wcześniej przed powrotem na Ukrainę powstrzymywała obawa, że przekraczając granicę otrzymają zakaz ponownego wjazdu na terytorium RP. A jest to ważne, gdy praca w Polsce stanowi podstawowe źródło utrzymania nie tylko dla migranta, ale też jego rodziny. Istotna jest też relatywna łatwość powrotu np. przy wykorzystaniu tzw. oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cudzoziemcowi. Z małej abolicji skorzystało, ponadto, czworo Rosjan oraz po dwóch obywateli Pakistanu i Armenii. Wśród pozostałych pojedynczych osób brak obywatela Wietnamu.
KM